Byłem właśnie na mojej ulubionej plaży. Uczyłem się łowić ryby, bo tata zawsze mawiał, że “kto poluje ten nigdy nie głoduje”, a o głodujących było w czwartym dystrykcie łatwo.
Byłem zmęczony po wielu godzinach bezowocnych prób na słońcu i bez niczego to jedzenia. Wtedy nagle ją zobaczyłem. Siedziała w cieniu pod jednym z nielicznych drzew i bacznie mi się przyglądała. Była mała, miała ogromne brązowe włosy i burzę kruczoczarnych, kręconych włosów. Zignorowałem ją. Wziąłem mój zaostrzony kij który służył mi do ćwiczeń i powędrowałem do domu.
Wracałem na tę plażę codziennie po południu gdy tata wychodził z domu. Codziennie gdy nadchodziłem - ona już tam była. Jakby czekała. Czekała na mnie.
Zacząłem spędzać coraz więcej czasu nad wodą. W milczeniu dotrzymywaliśmy sobie towarzystwa. W kilka tygodni po naszym pierwszym spotkaniu podszedłem do niej. Spojrzała na mnie ze strachem w oczach.
- Jak się nazywasz? - Spytałem na tyje łagodnie, na ile w wieku dziesięciu lat umiałem.
- A…Annie - głos jej zadrżał - A ty? - spytała nieco bardziej ośmielona.
- Finnick. Finnick Odair. - usiadłem na przeciwko niej - Lubisz tu przychodzić?
- Mama przyprowadzała mnie tu gdy byłam mała, ale ona teraz umarła i nikt tu już ze mną nie przychodzi.
- Ja mogę tu z tobą przychodzić - zaoferowałem z prostotą godną dziesięciolatka.
Prędko zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Codziennie spotykaliśmy się za plaży, chodziliśmy na spacery i poznawaliśmy się coraz lepiej.
Ona pokazywała mi, jak najlepiej pleść sieci - ja uczyłem ją pływać. Podczas igrzysk codziennie siadaliśmy razem przed starym telewizorem, który stał u nas w domu i z trwogą obserwowaliśmy poczynania naszych kolegów i koleżanek którzy tym razem zostali wybrani na trybutów.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
w końcu znalazłam fajny ff o Finnick'u. ♥ to zaraz po Peecie, mój ulubiony bohater. kocham go. *__* widzę, że dodajesz dosyć często i regularnie i piszesz bardzo fajnie. wkradły się małe błędy, ale można je pominąć. czyta się tak lekko i miło. czekam na więcej. życzę dużo weny i idę czytać dalej. xd ♥
OdpowiedzUsuńFajne!!!I love Finnick
OdpowiedzUsuńHej, hej.
OdpowiedzUsuńJestem nowa w ,,Igrzyskach Śmierci'', oraz w tym opowiadaniu, ale już po pierwszym rozdziale wiem, że zostanę na dłużej.
Gratuluje świetnego, łatwego(dla czytelnika) stylu, pomysłu i determinacji do pisania.
Trochę dziwnie to teraz napisać, ale będę to zamieszczać zapewne pod każdym postem:
Życzę weny i powodzenia.. ^ ^
Bardzo podoba mi się ten rozdział :) Annie i Finnick na zawsze <3
OdpowiedzUsuń:) fajne
OdpowiedzUsuń